TOP 5
Waszych ulubionych kamer
Morskie Oko – największe i najpiękniejsze jezioro w Tatrach. Znane niemal wszystkim Polakom. Dla większości przyjeżdzających w góry jest to konieczny punkt wycieczki. Za jego atrakcyjnością przemawia wiele. Idealny szlak dla początkujących. Łagodna, wyasfaltowana droga, którą bez problemów pokonamy także wózkiem z dzieckiem lub osobą niepełnosprawną. Na trasie można zobaczyć znany wodospad Wodogrzmoty Mickiewicza, wyjątkowo piękną Dolinę Rybiego Potoku, a tuż przed dotarciem do Morskiego Oka zatrzymać się na odpoczynek na Polanie Włosienica. Morskie Oko otoczone jest wysokimi szczytami Tatr, które wspaniale odbijają się w tafli jeziora, a wśród nich: Mieguszowickie Szczyty, Rysy, Mnich i Wołowa Turnia. Od dawna jednak, toczy się spór o wykorzystywanie koni do przewozu turystów na trasie do Morskiego Oka.
zdjęcie: Widok na zakopiański deptak - Krupówki. Obraz z kamery internetowej transmitującej na żywo
„Stowarzyszenie Przewoźników Do Morskiego Oka”, które działa od 2009 roku stworzyło specjalny regulamin, który mówi o tym jak ma wyglądać praca konnych pojazdów zaprzęgowych. Czytamy tam, że każdy fiakier posiada 3 pary koni, które pracują przez okres 10 dni w miesiącu. W sezonie letnim do dyspozycji chętnych jest około 30 wozów. Ilość osób przewożonych również jest regulowana. W czasie kursu w górę można przewozić 12 osób, natomiast w dół 15. Jeżeli mowa o przewozie saniami to w dużych może być 9 osób, a w małych 4. Nie ma informacji, czy tyle samo ma być w obie strony.
film: Obraz z kamery internetowej na Krupówkach w Zakopanem transmitująca obraz na żywo
W połowie drogi znajdują się poidła, z których mogą skorzystać konie. Stowarzyszenie twierdzi, że konie pracujące na trasie do Morskiego Oka są pod stałą opieką lekarzy weterynarii. Przed każdym sezonem przechodzą specjalistyczne badania stwierdzające, czy nadają się do przewożenia zaprzęgów.
Członkowie organizacji zwracają także uwagę na częsty argument podnoszony przez stronę przeciwną mówiący o tym, że konie ewidentnie są przemęczone bo widać na ich łbach krople potu. Jak twierdzą przewoźnicy, rzeczą zupełnie normalną jest, ze koń się poci. Gdyż jest to jego naturalny proces, sposób na regulowanie temperatury zupełnie taki sam jaki zachodzi u ludzi, którzy wykonują pracę fizyczną. Stowarzyszenie stara się kultywować rodzime tradycje Podhala i dbać o dobre imię fiakrów. Chcą by nie stali się tylko wspomnieniem, a na co dzień byli obecni w kulturze i życiu Podhala. W obecnych czasach na Podhalu coraz trudniej o gospodarstwa z końmi, a jak wyglądało to kiedyś?
Pracownicy fundacji nie zgadzają się z wieloma wypowiedziami przewoźników. Twierdzą, że konie trafiają po okresie pracy na trasie nad Morskie Oko, bezpośrednio do rzeźni. Kierowane są do uboju ze względu na zbyt duże wyeksploatowanie. Docierają tam konie kilkuletnie co świadczy tylko o ogromnej pracy, którą musiały wykonywać. Obrońcy koni podważają również badania wykonywane zwierzętom. Po pierwsze, według nich ilość tonażu nijak ma się do faktycznych ciężarów, z którymi zwierzęta się mierzą, a dodatkowo badania robione są nie uwzględniając fizycznych praw, które zachodzą np. w czasie wjazdu pod górę.
Zwracają także uwagę, że lekarz sprawdza stan koni tylko przed sezonem, a powinny odbywać się częściej. Dodatkowo badaniem koni zajmuje się zawsze lekarz wyznaczony przez park narodowy. Obrońcy zwierząt duże zastrzeżenia kierują też pod adresem samego parku narodowego. Ich zdaniem niewystarczająco kontrolują stosowanie się fiakrów do przepisów ustawy, a nawet po wykryciu uchybień nie kierują spraw do odpowiednich organów. Zdaniem pracowników fundacji, zarząd Tatrzańskiego Parku Narodowego wielokrotnie ignorował ich głos w tej sprawie.
Co jakiś czas przy próbie porozumień między zwaśnionymi stronami wysuwane są propozycje zastępczych transportów. Kilka lat temu mówiono nawet o testowaniu meleksów, które mogłyby przewozić 14 osób w czasie około trzydziestu minut. Testy wypadły całkiem dobrze, ale na tym się skończyło. Obecnie informuje się o tworzeniu zaprzęgów hybrydowych, gdzie praca koni miałaby być wspomagana elektrycznym napędem. Z najnowszych informacji dowiadujemy się, że od czerwca 2022 ponownie mają odbywać się testy tego typu pojazdów. Co z tego wyniknie, czas pokaże.
Waszych ulubionych kamer