TOP 5
Waszych ulubionych kamer
Inwestycje przed sezonem 2023/2024 nie ominęły również naszych najwyższych gór – Tatr. Szczególnie zabiegano o powstanie nowej stacji narciarskiej na Nosalu. To góra, na której narciarze szusowali od lat. Jednak, stary wyciąg narciarski - wybudowany w latach 60. XX wieku - został zamknięty w 2012 roku. Od tamtej pory z samej góry Nosal nikt nie zjechał. U jego podnóża działa centrum szkoleń narciarskich z wyciągami orczykowymi.
zdjęcie: widok z Gubałówki na Śpiącego Rycerza.
Infrastruktura na Nosalu ma już swoje lata, jest mocno zdezelowana więc gdyby myśleć w ogóle o przyszłości tego miejsca, to niewątpliwie pewne inwestycje, nakłady będą konieczne. Nosal jest położony praktycznie w Zakopanem, nie jest to góra położona gdzieś w sercu Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Dwa lata temu zapadła decyzja, że na Nosalu powstanie nowa stacja narciarska, która ma być głównie dedykowana rozwojowi polskiego narciarstwa alpejskiego. Oprócz zawodników kadry i klubów będą jednak mogli tam szusować także amatorzy. W planach była budowa nowej kolei krzesełkowej, systemu oświetlenia i sztucznego śnieżenia. Ponadto budowa nowej stacji zakłada wycinkę ok. 1,5 hektara lasu, gdzie ma powstać druga trasa – rozgrzewkowa.
Plany inwestycyjne są ambitne - modernizacja stoku, która polegać będzie na wytyczeniu dwóch tras narciarskich - od połowy wysokości Nosala i z samego szczytu. Nowoczesna kolej krzesełkowa, a dodatkowo sztuczne śnieżenie i oświetlenie trasy, co umożliwi jej wykorzystywanie przez większą część sezonu zimowego i uniezależnienie od naturalnych opadów śniegu.
Budowa nowej stacji ma pochłonąć ok. 60 mln zł.
Od początku, gdy tylko pojawiły się pomysły budowy wyciągu narciarskiego, organizacje ekologiczne sprzeciwiały się tej inwestycji podnosząc, że doprowadzi ona do degradacji środowiska, wpłynie niekorzystnie na zwierzęta – m.in. sokoła wędrownego, czy niedźwiedzia.
— Stok na Nosalu trzeba będzie wykarczować, a następnie zniwelować trasę narciarską buldożerami. Wprowadzone zostaną tam armatki wodne i lampy. Jedne i drugie będą straszyć zwierzęta. Do tego na funkcjonowanie tego ośrodka pójdą tysiące hektolitrów wody i gigawaty prądu – mówił w wywiadzie dla Onetu Radosław Ślusarczyk, ekolog z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Z uwagi na fakt, że stok w większości leży w granicach parku, zgodę na budowę nowego wyciągu i wytyczenie trasy musiała wydać rada naukowa TPN. Zgoda jest, jednak z zastrzeżeniem, że TPN ma mieć pełną kontrolę nad budową i eksploatacją kolei, a sama trasa ma służyć w pierwszej kolejności rozwojowi polskiego sportu. W praktyce oznacza to, że TPN został inwestorem tego zadania.
Początkowo, TPN informował, że nowa stacja będzie gotowa na sezon zimowy 2023/2024. Jednak dopiero pod koniec października 2023 roku burmistrz Zakopanego wydał decyzję środowiskową. Ekolodzy odwołali się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Tydzień później burmistrz wydał postanowienie o nadaniu decyzji środowiskowej rygoru natychmiastowej wykonalności. To oznacza, że TPN może kontynuować proces administracyjny - wnioskować o pozwolenie na budowę, choć decyzja środowiskowa nie jest prawomocna, a odwołanie ekologów nie zostało rozpatrzone. To de facto może oznaczać, że np. TPN uzyska pozwolenie na budowę, rozpocznie inwestycję, wytnie las, a dopiero wtedy SKO rozpatrzy odwołanie ekologów co do decyzji środowiskowej.
Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot zapowiada, że złoży postanowienia ws. rygoru natychmiastowej wykonalności.
- Naszym zdaniem, mówiąc bardzo kolokwialnie, urząd miasta pojechał po bandzie. Rygor natychmiastowej wykonalności oznacza ograniczenie udziału społeczeństwa w całym postępowaniu. Naszym zdaniem dyskusyjne jest nadawanie rygoru natychmiastowej inwestycji dla decyzji, która nie jest ostateczna w całym procesie inwestycyjnym. Taką decyzją byłoby pozwolenie na budowę – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni.
Tak naprawdę to nie wiadomo. Choć burmistrz wydał postanowienie o nadaniu decyzji środowiskowej rygoru natychmiastowej wykonalności, to prace jeszcze nie ruszyły. I tak na dobrą sprawę nie wiadomo kiedy ruszą. Jednego możemy być pewni – na szusowanie z Nosala będziemy jeszcze musieli poczekać.
Z wizji nowego wyciągu cieszą się narciarze. Po stromym stoku Nosala ostatni raz szusowali kilkanaście lat temu. Potem dostępne były tylko ośle łączki u podnóża góry. - To jest miejsce kultowe, poza tym ten stok - z punktu widzenia parametrów - jest po prostu idealny do szkolenia bardziej profesjonalnego - wskazuje Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. - Byłoby dobrze, żeby po 50 latach zorganizować tam puchar świata - mówi Andrzej Bachleda-Curuś, medalista Mistrzostw Świata w Kombinacji Alpejskiej, dwukrotny olimpijczyk.
Na razie pod Nosalem działa tylko kilka wyciągów orczykowych i trasy narciarskie dla dzieci - właściwa trasa jest od lat zamknięta.
TPN na razie nie dostał dofinansowania na budowę stacji narciarskiej na Nosalu czytamy na łamach Gazety Krakowskiej.
Źródło: Onet, Gazeta Krakowska, Gazeta Polska
Waszych ulubionych kamer