TOP 5
Waszych ulubionych kamer
Skrzyczne (1257 m n.p.m) to najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. I jednocześnie jeden ze szczytów zaliczanych do Korony Gór Polskich. Z wierzchołka roztacza się malownicza panorama na Beskid Żywiecki, Beskid Śląski, Tatry zarówno polskie jak i słowackie, a także na Małą Fatrę. Na Skrzycznem znajduje się schronisko PTTK. Sam szczyt jest dość oblegany biorąc pod uwagę fakt, że niektóre osoby spragnione widoków wcale nie muszą go zdobywać. Wystarczy, że wjadą koleją ze Szczyrku. Dla spragnionych ruchu, i pięknych widoków przedstawiamy jedną z najpiękniejszych tras w Beskidzie Śląskim. W sam raz na weekendową wyprawę. Z przełęczy Salmopolskiej przez Malinową Skałę na najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego.
zdjęcie: widok z kamery na okolice ze Skrzycznego
Wyprawę zaczynamy na Przełęczy Salmopolskiej. Przebiega przez nią czerwony szlak turystyczny oraz droga wojewódzka 942, która łączy Szczyrk z Wisłą. Szosa od strony Szczyrku wspina się w górę sześcioma zakosami, dzięki czemu już na początku wędrówki, unikniemy sporego przewyższenia. Osoby zmotoryzowane mogą zostawić samochód na dosyć sporym parkingu zlokalizowanym na przełęczy. Korzystający natomiast z komunikacji publicznej mogą się tam dostać od strony Szczyrku bądź Wisły. Na miejscu znajdują się również restauracje, gdzie można się posilić, ewentualnie napić czegoś ciepłego.
Trasa nie jest zbyt wymagająca, każdy może ją przejść. Warto pamiętać, że w weekendy bywa ona oblegana ze względu na swą atrakcyjność. Przełęcz Salmopolska jest położona na wysokości 934 m n.p.m., stąd pozostaje nam ponad 300 metrów przewyższenia do przejścia. Cała trasa nie powinna nam zająć więcej niż 3 godziny.
Czerwonym szlakiem udajemy się z Przełęczy w kierunku Malinowskiej Skały. To przyjemny i niezbyt wymagający spacer, który zajmie nam ok 1,5 godziny. Po drodze mijamy Malinów znajdujący się na wysokości 1117 m n.p.m. Niestety szczyt jest zalesiony i dlatego na widoki musimy poczekać. Zamiast iść dalej czerwonym proponujemy zboczyć w prawo ze szlaku i podejść kilkadziesiąt metrów do Jaskini Malinowskiej. Tuż przed skrętem na Jaskinię Malinowską zza drzew wynurzają się krajobrazy górskie. Po lewej stronie mamy Skrzyczne, Małe Skrzyczne i Malinowską Skałę, po prawej natomiast Zielony Kopiec i Baranią.
Wejście do jaskini położone jest na wysokości 1075 m n.p.m. Tablica informacyjna informuje nas o tym, że „Jaskinia jest bardzo wilgotna, a w okresie roztopów wiosennych i intensywnych opadów występują w niej deszcze podziemne.” Dlatego oprócz latarki, warto mieć ze sobą odzież wodoodporną.
Trochę danych odnośnie samej jaskini:
- długość korytarzy 249,5 m,
- głębokość: 23,20 m
- szerokość największego korytarza o długości 14 m dochodzi do 1,5 m, a jego wysokość do 10 m.
Warto pamiętać o znajdujących się tam nietoperzach, które od kwietnia do października zapadają w sen zimowy.
Po obejrzeniu, ewentualnie przejściu jaskini wracamy na czerwony szlak i kontynuujemy naszą wędrówkę w kierunku Malinowej Skały. Malinowska Skała, podobnie jak Malinów i popularna Przełęcz Salmopolska, zbudowana jest z tzw. zlepieńców z Malinowskiej Skały. Nie występują one w żadnej innej części Beskidów. Zlepieniec ten tworzy wychodnię skalną w kształcie ambony, o długości 13 m i wysokości około 5 m. To właśnie ona jest symbolem Beskidu Śląskiego i miejscem, w którym – powiedzmy sobie szczerze – zawsze jest sporo turystów. Każdy robi sobie tutaj efektowne zdjęcie. Choć trudno tu o intymność, ciszę, to ich brak wynagradzają nam widoki.
W zboczach góry odnajdziemy sporo jaskiń. Wśród nich Jaskinię Wiślańską. Długość jej korytarzy wynosi aż 2275 m.
Zmieniamy teraz czerwony szlak na zielony i ruszamy w kierunku najwyższego szczytu Beskidu Śląskiego. Trasa prowadzi grzbietem, który niegdyś był zarośnięty, a o czym przypominają nam pozostałości drzew. Ma to też swoje plusy – piękną panoramę.
I tak idąc dość spokojnie zdobywamy kolejne szczyty, czyli Kopę Skrzyczeńską (1189 m n.p.m), a następnie Małe Skrzyczne (1211 m n.p.m.).
zdjęcie: zimowy krajobraz z Małego Skrzycznego
Za tym ostatnim szczytem wchodzimy na chwile w las, na końcu którego czeka na nas Królowa Beskidu Śląskiego. Spragnieni i głodni mogą skorzystać z baru w schronisku.
Waszych ulubionych kamer